Późno, od 17:45 do 18:45. Biegiem przez ciemniejący las. I torba na prezenty w połowie pełna (dla pesymistów: w połowie pusta). Jak ostatnio standardowo: suszek podgrzybkowy, ale i 1 prawy się zdarzył. A zorientowałam się, że to nie
podgrzybek dopiero w domu, bo w lesie było już za ciemno, albo to moja kurza ślepota... :) Pozdrowionka! ps. A moją opieńkę ciemną szlag (czyt. pleśń) trafił.: (