Kolejne udane grzybobranie, chociaż było to raczej grzyboszukanie. Nie występują już całymi rodzinami, więc trzeba się trochę nachodzić, ponieważ najwięcej w jednym miejscu znalazłem dziś 9 sztuk. Ciągle utrzymuje się tendencja do występowania grzybów w miejscach przerytych przez dziki, a w mchu i trawach występują sporadycznie. W lesie młodym grzyby też są młode, czyli takie do octu. Na zdjęciu ta sama skrzynka i nie jest to kopia, gdyż jak widać są to inne grzyby, a nawet zaplątał się tam jeden
prawdziwek!!! Czy to już koniec, chyba dla mnie nie!!!
W lesie było trochę ludzi i o dziwo jedni mieli na dnie w koszyku, inni podobnie jak ja, czyli koszyki zapełnione. W obecnym czasie trzeba znać trochę las, by wiedzieć gdzie szukać grzybów. Niestety, lata doświadczeń robią swoje :):) :)