Wyskoczyłem na szybko sprawdzić, co słychać w niedalekich podmiejskich miejscówkach. Nic nie słychać. Albo to wina minionego weekendu, albo minionej suchej pogody. Znalazłem jednego
ceglasia i jednego
kozaka na tyle mało fotogeniczne, że daję na głównym zdjęcie ametystowej ślicznotki, których stadko spotkałem po drodze. Po gęstych krzakach nie łaziłem, tym razem nie miałem nastroju do pokonywania trudności.