Zostały na swoich miejscach. Jak i kilka innych, podobnych. Ale te chociaż są w dużej części jędrne i mają białe spody kapeluszy. W przeciwieństwie do
prawdziwków, których 100% jest skapciałych a nawet skapcaniałych:-) Tzn. tych rosnących we wrzosach i we mchu. Małe, 3 jędrniutkie wyjąłem z piachu, ale tego - jak konstatuję po 4 latach nieobecności na miejscówkach - coraz mniej. Wraz z rosnącym lasem podłoże przykrywa mech, a dukty i przecinki zarastają wrzosem.
Poszedłem późno i znaleźć choćby kawałek nie spenetrowanego lasu było nie sposób. Ale kto późno wstaje, temu... Muszek znowu pełno. Wystarczył jeden niemal sierpniowy dzień, a wokół, szczególnie
muchomorów, krążą ich, gdzie nie gdzie, roje.