2 godzinki w ulubionych miejscówkach. Prawdę mówiąc nie miałem wielkiej nadziei na znalezienie czegokolwiek, no bo przecież brak opadów, ściółka szeleści, spustoszenie po weekendowych "turystach"..., a tu zaskoczenie. 146
prawusów (różnego wieku;)), 49
krawców (żółtych i czerwonych), 26
koźlarzy -
babek i parę maślaczków. Tylko połowa
borowików naruszona, reszta ZDROWA. Patrząc na mapę Polskiej Rzecz. Grzybowej :) - nasze polskie grzyby... DAJĄ RADĘ!!! YUHU!!!