Cisza przed burzą była długa, ale wreszcie pojawiają się przebłyski😊 Ale teraz do rzeczy, w ciągu około 4 godz i 20 minus do koszyka wpadło 52
borowiki szlachetne, 1
borowik górski, 68
ceglastoporych, trzy
maślaki żółte, jakieś dwie garstki
kurek, 3
podgrzybki i 4 gołąbki zielonawe. Prawie wszystkie grzyby młode i malutkie, dwa większe
prawdziwki, widać że to sam początek😊😊. W lesie raczej sucho, ale grzyby wychodzą, pozostawione jakieś kilkadziesiąt mikro
borowików, szkoda że nie doczekają mojego powrotu.
Bardzo się cieszę z tego jednego
borowika górskiego😊, i w ogóle z tego, że coś się zaczyna dziać. Miałem do rozważenia jakieś 7 opcji gdzie jechać, ale dawno nie byłem w Małopolsce i to chyba przeważyło. Poza tym wiedziałem, że w tym rejonie nie będzie padać. Pogoda dobra do chodzenia, zbocza nie za strome, chciałby jeszcze raz pochodzić w tym rejonie w najbliższym czasie. To był chyba pierwszy od dwóch miesięcy weekend składający się z dwóch dni wolnego, także wreszcie miałem trochę więcej czasu. Wszystkie grzyby już zamarynowane, na jutro zostały tylko
kurki i
maślaki do sosiku. Pozdrawiam i do usłyszenia😊