Radość i to taka przez duże "R". Udało się na tym moim bezgrzybiu doczekać przepięknej chwili znalezienia pierwszych rurkowców. Koźlaczek- malutki, ale przepiękny bo ten nr "1" następnie maślaczki w ilości 6 szt zwyczajnego i 2 szt ziarnistego. Nie powiem, na tę chwilę z zapartym tchem i nosem w ściółce czekałam baaaaaaaaaaaaaaardzo długo. Dzisiaj przy ciepłym prawie bez rosy poranku wybrałam się w moje kultowe miejscówki i te koźlakowe i maślakowe……………..
Na pierwszy ogień poszły brzózki, w których różnokolorowych
koźlaków zawsze- jak były oczywiście- sporo nazbierałam. Nie powiem są to grzybki darzone prze zemnie szczególnym sentymentem. Obeszłam i dokładnie spenetrowałam dość pokaźny obszar. i co? a no i nic. Rosły jedynie jakieś niepokaźnych wymiarów blaszkowce i spora
olszówka. Nic ponad to. Rozczarowana pdreptałam dalej. Po drodze dokładnie przypatrzyłam się krzaczorom, w których siedliska swoje mają
borowiki usiatkowane. Poszperałam- różnie to z tymi grzybkami bywa- a nóż coś urosło. Ale i tu suche liście, zielsko i przekwitnięte już konwalie. Dalej leśny szlak prowadził brzegami lasu, z brzózkami. I tutaj stara bajka. Puściuteńko. Dopiero gdy dotarłam w maślakowe rewiry coś drgnęło. Jest, widzę z daleka, bo dość pokaźnych rozmiarów. Czyli pierwsze koty za płoty. Powolutku, powolutku dozbierałam do 6 szt i dodatkowo 2 szt
maślaka ziarnistego. Te ziarniste zawsze zbieram na początku- są jak gdyby takim zwiastunem, że z rurkowcami zaczyna dziać się coś dobrego. Na samy środku maślakowego pola rośnie parę pojedynczych brzózek.
Koźlaki są tu rzadkością. Dlatego zdziwił mnie widok pierwszego, małego, rosnącego ok 3 metrów od brzózki kozaczka. Śliczności moje- udało się tą kruszynkę wypatrzeć. Po drodze dozbierałam 2 duże pieczarki, czyli coś na stole grzybowego się pojawi. I ten cudny grzybowy zapach w domu- bezcenne. Tak one zaczynają się pojawiać, a ja niestety wybywam na wakacje. Co zrobić, może i po powrocie coś dla mnie lasy przygotują. Nie mam pojęcia co będzie z fotkami, bo mam nowy sprzęt i jak to bywa- mam małe z nim kłopoty. Serdeczności wszystkim Wam kochani zbieracze przesyłam już nie z takiego bezgrzybia :)