I znów z serii "a mówiłaś, że już nie będziesz chodzić na grzyby..." no mówiłam... poszłam przecież tylko na spacer do lasu 😛😛😛
Okienko 1,5 godzinki pomiędzy lekarzem a obiadem 😃
Koszyczek do końca grudnia na stałym wyposażeniu auta, pogoda piękna więc dlaczego by nie iść.
Utartym szlakiem, niespiesznie i ku mojej radości coś tam co chwilkę do koszyczka wpadło 😃
Wszystkie grzybki zdrowiutkie, choć skórką z kapeluszy już się coś poczęstowało.
Prawdziwka nie trafiłam, natomiast
ceglastoporych 10,3
zajączki, 1
kania i grubasek
podgrzybek.
Kolory w lesie nadal cudne.