Ostatni Mohikanin, czyli Glacioboletus novembrus (zmarzłoborowik listopadówy), poza tym trochę
podgrzybków (mniej lub bardziej podmarzniętych),
maślaki w różnych rozmiarach (praktycznie bez śladu mrozu) oraz
gąski żółte i siwe (te to chyba cieszą się z mrozu, bo jest sporo młodych).
Borowik okazał się niezbyt zmaltretowany przez mróz i dał się ususzyć, a w jego pobliżu niestety paru kolegów zniszczył czas i robaki, bo nikt nie trafił na to miejsce.