Trzygodzinne buszowanie w lesie między Łaziskami Górnymi i Orzeszem. Gdybym znał się na kaniach i boczniakach to mogłoby być całkiem udane grzybobranie. A tak, statystykę uratowały kozaki. Jedno miejsce - 5 sztuk. W dół szedłem wzdłuż potoku Brada więc było całkiem mokro, w górę już na azymut (było zdecydowanie bardziej sucho) - nie miało to żadnego wpływu na wynik. Ale na spacer taki jak dziś trzeba będzie prawdopodobnie kilka miesięcy poczekać.