Takich
rydzy w życiu nie zbierałem. Niepozorny zagajnik z młodą sosną i trawą prawie po kolana. A część z grzybków wręcz na polu w zaroślach, w które nigdy bym nie wszedł po grzyby.
Kompletne zaskoczenie! Późne popołudnie, wcześniej mało udana wyprawa za prawdziwkami. A na koniec powrót brzegiem niepozornego zagajnika.
Rydze jeden obok drugiego, małe, większe i ogromniaste. Amok kompletny. A teraz.... obróbka😔☹