Pobudka przed 6:00 by o wschodzie słońca być w lesie. Grzybiarza spotkałem tylko jednego za to grzyby wreszcie zaczęły się pojawiać. Na razie tylko kozaki i prawdziwki (czarny łebek był tylko jeden). Efekt zbioru to cały koszyk grzybów: 3 zdrowe prawdziwki (około 12 robaczywych zostawiłem w lesie) i 70 kozaków (w tym 7 czerwonych). Szkoda że tak udany wypad brutalnie przerwał dzwonek oznajmiający iż czas wracać do domu i jechać do pracy.