Ten sam bór sosnowy, co ostatnio. Podgrzybeczki jak malowanie + kilka
kani (byłoby dużo, ale zrezygnowałam już na ten rok z ich zbierania - mam dosyć) + 2
prawdziwki w brzózkach + cudne, zdrowe od trzonka po kapelusz, wyrośnięte
gołąbki wyborne (mniam!).
podgrzybki octówki, które nazywamy w domu twardzioszkami są i będą na pewno przez najbliższe dni.
Dzisiejsza rozmowa z lasu. Widzę pana, mówię:
- Dzień dobry.
Cisza.
Zza zakrętu wyłania się jego połowica. Połowica do mnie:
- A grzyby to gdzie tu?
Stoimy w środku lasu. Śmiać mi się chce. Odpowiadam:
- Dzień dobry.
Cisza, więc już bez wstępów objaśniam, gdzie.
Poszli, po 15 minutach odjechali (kaszlącym motorem), a ja spokojnie i już po cichu nazbierałam koszyk i też pojechałam (rowerem).
Morał? Chocia, panie, natura, to przecia tysz kultura :)