Około 40
podgrzybków, kilka
maślaków sitarzy i kilka zwyczajnych, po dwie
kanie i
zieleniatki.
Borowika nie stwierdzono 😢
Dzisiaj zbierałem w sosnowych częstochowskich lasach. Wiązałem z nimi duże nadzieje bo liczyłem na to, że w końcu pojawi się w nich wysyp. Nie było go przez cały rok wobec czego myślałem, że po sprzyjających warunkach w ostatnich dniach w końcu się zacznie. Ale grzybów jak na lekarstwo i do tego jeszcze średniej kondycji i wyglądu. Zaliczyłem dwie miejscówki. W pierwszej byłem z ojcem i było nawet całkiem przyzwoicie. Co jakiś czas znajdywaliśmy
podgrzybki. Niestety prawdziwków ani widu ani słychu. Zawiodła mnie też miejscówka, która ratowała mnie w listopadzie w ostatnich dwóch latach. Po półtorej godziny odwiozłem tatę do domu i pojechałem do innego lasu. A tam grzybów jeszcze mniej ale jeszcze więcej ludzi. Las też większy i ładniejszy. Choć sosnowy to bardzo zróżnicowany. Na piachach, z licznymi jałowcami czasem urozmaicony brzozą albo młodym dąbkiem. Chodziło mi się przyjemnie wspominając dawne chwile spędzone w tym lesie. Co do novembrusa to nie poddaję się. Miesiąc dopiero się zaczął i mam kilka pomysłów.