Przed obiadem - godzina, pobliskie miejscówki - 3 szt (1
kozak czerwony, 2 stare
maślaki). Po wystawnym obiedzie 1,5 godziny w lesie mieszanym - 49 szt (wsio
podgrzybek, parę "zamszoków"). Razem 52 szt / 2,5 h. Obowiązki rodzinne na więcej nie pozwoliły. Reszta w rozwinięciu.
Nawiązując do grazki: wybory nie były najlepsze. Tylko 1 kandydat (
koźlarz), do tego niezbyt przekonywujący. 2 starszawe
maślaki odpadły w przedbiegach. Tak wygląda sprawa z fotelem Prezydenta Miasta Tychy. Po uroczystym obiedzie udało się wyrwać na chwilę, postawiwszy uprzednio co nieco na stół i z drugiej listy kandydatów na racjów znalazła się w półtorej godziny cała kupa.. upss, masa. Jeden z prawicy, drugi z lewicy.. nawet z centrum w stanie rozpadającym się i wskazującym na spożycie.. deszczu. Większość o małym, ale i paru o przerośniętym ego :). Razem 49, prawie wszystkie fotele do Rady Miasta obsadzone. Na deser najlepsze: po powrocie same
PRAWDZIWKI W "laubie :)))) - zdjęcie nr 4. Weekend udany, ogółem ponad 200.. bez dalekiego jeżdżenia (oczko). Pozdrawiam i do następnego razu. M.