Hardcorowe
prawdziwki na plaży-18 i jeden
kozak czerwony w cieniu...
Chodząc po lesie w taka suszę szukam miejsc zielonych rowy, trawy, mech, paprocie... I szok na najbardziej nasłonecznionym miejscu opalające się
prawdziwki w jednej miejscówce na skraju lasu bukowego przy drodze w ilości jak powyżej. Miejscówka, którą omijałam bo za sucho, bo gleba spękana i na pewno nic tam nie rośnie i trzeba szukać zieleni zatrzymała mnie dzisiaj dłużej;-) Zobaczyłam coś białego, myślałam, że to jakaś
gąska i okazało się, że to piękny
borowik... trochę za bardzo opalony, przesadził z solarium, ale zdrowy i dookoła niego inni plażowicze;-) Jedno miejsce i prawie cały zbiór :) W innych miejscówkach bieda... nic nie rośnie
kozaki czerwone śpią,
ceglasie też, podgrzybków zero... W oczekiwaniu na deszcz... Pozdrawiam :)