Że
gąski będą, nie miałem wątpliwości. Na
podgrzybki i
maślaki po cichu liczyłem, choć zdawałem sobie sprawę, że mogą być nie do wzięcia. Ale
borowika sosnowego to w najpiękniejszych snach nawet bym sobie nie wymarzył. Odwiedziłem dzisiaj po zejściu śniegów swoje tereny łowieckie na piaszczystych lasach sosnowych. Było: kilkanaście
maślaków zwyczajnych, kilkanaście
gąsek zielonek garść
kurek kilkanaście
podgrzybków, w tym niektóre świeże, bo pod ściółką oraz 2
borowiki sosnowe. Wprawdzie wyglądały dość świeżo i pachniały ładnie ale nie odważyłem się zabrać ich do konsumpcji.