Las sosnowy z rozmaitym podszytem. Zbiór: pół na pół
podgrzybki brunatne i
maślaki, garść
kurek, 1
kania, 1
rydz, 1 prawy. Do podanej liczby nie wliczam grzybów robaczywych ani mocno wyżartych przez ślimaki, całkiem skapciałych też nie ruszałem. Młodych grzybów prawie nie ma, ale cóż - listopad.
Wielkość zbioru nie powala, niemniej przy tak pięknej pogodzie warto jechać dla samej przyjemności - zresztą komu jak komu ale Kolegom i Koleżankom z grzybiarskiego towarzystwa takich oczywistości tłumaczyć nie trzeba. Kto wie, może nie była to jeszcze ostatnia wyprawa w tym roku, ale na pewno jedna z piękniejszych kolorystycznie. A, byłbym zapomniał: szczaw ma się nadal znakomicie.
Na zdjęciu: popas w Rzecinie, 64-510. (Sklep w niedzielę do 14-tej:^)
[foto: Przemek Nowak]