Rydze -dużo ( zbierałam mniejsze ), kilkanaście prawdziwków, kilka podgrzybków. Zbocza hardkorowe jak dla mnie, ale dałam radę. Mnóstwo rydzy zostało na zboczach z powodu niedostępności. Byłam kilka dni w Korbielowie i codziennie zbierałam podobnie jak w doniesieniu. Jestem niesamowicie usatysfakcjonowana moimi łazęgami po lesie. Na szczęście żadnych dzików ani żmij nie napotkałam w lesie. Mężowi mogłam tylko opowiadać o urokach pobliskich miejsc bo on po udarze może tylko wspominać czasy gdy dreptaliśmy po wysokich Tatrach. Pozdrawiam grzybomaniaków.