Zgodnie z przewidywaniami ze środy, grzyby jednak się kończą. Dziś byliśmy w czwórkę - moja Kochana Żona i brat z bratową (też kochani 😉). Zebraliśmy
prawdziwków wciąż całkiem sporo, bo łącznie ponad 240 sztuk ale to wyraźnie mniej niż przy poprzednich odwiedzinach. Było wciąż sporo grzybów młodych, czyli pewnie będzie można coś pozbierać w następnych dniach ale grzybki rosną pojedynczo. To nie tak jak było jeszcze kilka dni temu. Co ciekawe, w środę sypnęło
podgrzybkami, zostawiałem je w lesie bo nie było do czego zbierać. A dziś, po 3 dniach,
podgrzybków znów jak na lekarstwo. I zbierałem te które wtedy zostawiłem, tylko już starsze 😁. Tegoroczny sezon był krótki ale niesamowicie intensywny. Najlepszy mój rok w wieloletniej karierze maniaka grzybowego😂. Niestety, nie podzielam optymizmu Pawła Lenarta. To już raczej koniec. A zima tuż tuż... Dziś rano pod lasem był 1 stopień na plusie. Pozdrawiam i życzę udanego zakończenia sezonu.