Dzisiaj rekonesans popołudniowy po doniesieniu IwonyMF. Żona z rocznym synkiem na spacerze po błotnistych leśnych drogach, ja odwiedzam grzybodajne miejscówki z 2014 roku. Las mokry, mało przyjemny po deszczach. A grzybów jak na lekarstwo. W ciągu pół godziny wziąłem 10
prawdziwków i 5 mokrych
kań. Grzyby w kiepskim stanie w porównaniu z Borami Dolnośląskimi, które już kilkukrotnie w tym roku odwiedziłem - zostawiłem kilka takich jak na fotografii. Szok. Pewnie gdybym dłużej pochodził jeszcze bym coś znalazł ale wilgoć i stan grzybów nie były zachęcające. Poza tym, czekający na mnie Żoną z synkiem, którzy spotkali się dwie panie też z prawie pustymi koszami, psem i z... muflonem na spacerze :). Tak więc jaworskie lasy jeszcze nie owocują obficie. Może jeszcze będą. But not yet. Not yet :)