Kozaki czerwone, maślaki, 5 prawych, kilka podgrzybków. W sumie pełny koszyk, ale zamiast wracać do domu wybraliśmy się w stronę Kuźni Raciborskiej, ale nie dojechaliśmy. Zatrzymaliśmy się gdzieś po drodze przed Lubieszowem i w niecałą godzinę nazbieraliśmy kosz podgrzybka złocisteg i jeden szmaciak, kilka metrów od drogi. Ludzi niewiele.