Informuję uprzejmie, że dzisiaj do lasu zabrałam głowę, więc proszę nie informować władz, że jakaś grzybnięta jeździ bez dokumentów :))) Wczesny wypad na
podgrzybki- las mieszany z różnym podłożem. Mimo wczesnej pory w lesie już sporo ludzi. Grzyby nadal podżerane przez ślimaki, chociaż robaczywych trochę mniej (z wkładką mięsną i małe, i duże, te z mchu i te z igliwia). Jeśli chodzi o rodzaj- głównie
podgrzybki, chociaż trafił się nam i jeden (tylko!)
prawdziwek, 3
ceglasie, kilka
zajączków i trochę
kurek (nieliczonych do statystyki). Kiedy oglądam zdjęcia i czytam relacje z południa Polski, zastanawiam się nad tym, jaki wpływ rzeczywiście mają opady na wysyp grzybów. Tam trzy miesiące niemiłosiernych upałów, deszczu niewiele, u nas bardzo deszczowe i dość chłodne lato. Północ Polski powinna być teraz grzybowym Eldorado, ale to ONI koszą
prawdziwki;) Wróciliśmy z pełnymi koszami, ale kosa może jeszcze poczekać.