Witam. Co ten las ma w sobie takiego, że człowieka ciągnie do niego jak małpę do banana. Odpowiedź prosta: cisza, zapach, czystość, stukanie dzięcioła, dziki i
sarny przemykające w śród drzew. To wszystko dzisiaj miałem. Mogłem się nacieszyć do woli. Pogoda piękna. Komarzyce się obudziły i bzyczały za uchem. Na bzykanie im się zebrało. Z aparatem uwieszonym na szyi wybrałem się do Kosek z trzech powodów. Po pierwsze byłem ciekaw, czy u schyłku jesieni można jeszcze coś znaleźć. Mam na myśli oczywiście grzyby. 23 listopad, to mi się zdarzyło po raz pierwszy w życiu. 35
podgrzybków i jeden
borowik.
podgrzybki wprawdzie po przejściach i z przeszłością a jakby chcieć dać im ocenę to w zakresie od -3 do -4. Czyli zdolny ale leń. Ale za to
borowik świeżutki 5+. Zostanie moim królem tegorocznego sezonu w nagrodę za geny jakimi go obdarzyła matka natura. Czas
podgrzybków i
borowików dobiega końca. Las dał tyle ile mógł. Nie ma co wymagać więcej. Drugim powodem była chęć poznania znaczniejszego obszaru lasu i dlatego dodatkowo zabrałem z sobą rower. Dzięki temu zapoznałem się z układem leśnych ścieżek, których nie ma na mapie a widać na zdjęciu sat. Dotarłem do kilku kwartałów znacznie oddalonych od głównej drogi i chyba dzięki temu mało kto do nich dociera. A są to odległości już kilku kilometrowe. Te kwartały są typowo podgrzybkowe, Las świerk, sosna, mech, niskie jagodziny. W nowym sezonie, będzie po czym myszkować. Trzeci powodem była ciekawość czy uda się pewien eksperyment. Otóż, do słupka stojącego przy wejściu do lasu z tabliczką zakazującą wyrzucania śmieci, przywiązałem pustą torbę. Gdy przyjechałem dzisiaj, okazało się że w torbie są PETy, butelki po piwie, puszki, kubki. Napewno zostały przyniesione z lasu bo nie były to rzeczy nowe. Wniosek z tego jest następujący: są ludzie którym na sercu leży dobro lasu. Którzy rozumieją że w zamian za to co las im dał, też w ten sposób można się odwdzięczyć. Takie zachowania powinny być normą. Tym optymistycznym akcentem kończę swój grafomański wywód. Do Kosek pojadę za kilka dni zabrać worek i powiesić nowy, większy. Pozdrawiam E.