Zastanawiam się jaką średnią wpisać, gdy podczas jednego grzybobrania przez godzinę nie znajduję się żadnego grzyba, a połowa zbioru została zebrana w kilkanaście minut na jednym miejscu, gdzie na mchu wyrastały dopiero ledwo widoczne
podgrzybki, łącznie kilkadziesiąt sztuk? Skoro nie wiem jaką, wpisuje tak jak wynika z kalkulatora, choć nie będzie się ona podobać ani tym, którzy nic nie zebrali, ani tym którzy od razu wpadli na taką miejscówkę, o ile tacy byli, bo w lesie kompletne pustki. Łącznie 130
podgrzybki, same twarde sztuki, zero kapci. Na stałych miejscówkach cały czas pusto. Pewną nadzieje daje fakt, że tym razem pojawiały się grupami młode
podgrzybki, także poza wysokimi trawami i paprociami, ale tych miejsc jest ciągle bardzo, ale to bardzo mało. Już poza grzybobraniem podczas jazdy drogą leśną natknąłem się na 5
kozaków i 1 duży, zdrowy
maślak. Czy to jest koniec grzybów, czy dopiero początek ( jest wyraźnie cieplej i znowu popaduje) ? Oto jest pytanie!