Jak dla mnie dzisiejszy wypad okazał się lepszy od ostatniego, dokladnie 7 dni temu. Ta sama godz., to samo miejsce tylko grzybów 2 razy więcej. W lesie 1.5 godz i tylko 2 spotykanych grzybiarzy. Jeden przy wejściu do lasu z paroma maślaczkami nie napawał entuzjazmem. Ale jak już się wybrałam z domu to wypadałoby chociaż sprawdzić. No i się udało. Cały koszyczek podgrzybków i ok 1/4 małego wiadereczka maslaczkow. Byłoby więcej ale ktoś mnie ubiegł i je wykosil, bo inaczej tego nie nazwę. Trafiły się też 4 prawdziwe ale niestety robaczki znalazły je pierwsze. Sprawdzałam 2 miejscówki z czego na drugiej nie znalazłam nawet pół grzyba. Co bardzo cieszy nie było "wysypu śmieci" a przynajmniej na mojej trasie. Czyżby niektórzy przypomnieli sobie czego uczono w szkole? Tak trzymać!