Gorące sobotnie popołudnie. Dylemat czy kibicować naszym olimpijczykom czy odwiedzić swój pobliski lasek, który pozytywnie mnie zaskoczył we wtorek. Wybrałem wypad do lasu za co zostałem sowicie nagrodzony. Pobiłem swój rekord obecnego sezonu znajdując 30 kozaków (głownie czerwonych), 2 prawdziwki, około 30 maślaków (niestety 3/4 robaczywe) zajączka i kanię. Na zdjęciu jeden z kilku kozaków które upodobały sobie skarpę nad pewną sadzawką. Próbując je zerwać musiałem nieźle uważać żeby nie wpaść do rzeczonej sadzawki - także takie ekstremalne grzybobranie.