Eeech.. uwielbiam sobotnie grzybobranie. Na leśnych drogach jak na A4 a w samym lesie jak na targowisku. I te naturalne odgłosy lasu typu: "masz coś?!" czy "Zenek, gdzie jesteś!?". Uciekajac od ludzi (nie dlatego, że jestem nietowarzyski;-)) zapuściłem się w miejsca które w tym lesie nie zostały jeszcze przeze mnie zdobyte. Zamiast spacerować po wysokim lesie przedzierałem się przez chaszcze. Ucieczka od cywilizacji popłaciła kilkoma rodzinami prawdziwków a i wcześniej dorzuciłem kilkanaście sztuk czerwonych (tylko kilka grzybków robaczywych). Dzięki najazdowi grzybiarzy odkryłem przynajmniej kilka ciekawych miejscówek.. A tego czy "Zenek" się odnalazł dowiemy się z paska tvn24:-) Pozdrawiam.