Cudowny weekend obfitujący w rewelacyjne zbiory :) Gostynińsko-Włocławski Park Krajobrazowy obdarował nas ok. 20 kg pięknych grzybasów :) Podstawowy las to wysoka sosna o podłożu mchowym z jałowcami i charakterystycznymi dla tego rejonu wzniesieniami i wąwozami. Ludzi zero, pewnie przez przypadające w weekend święto. A my zeszliśmy dobre kilka kilometrów w tą i z powrotem i choć może nie trafiliśmy na super extra wysyp, to
podgrzybki brunatne (bo poza kilkoma
kaniami były to jedyne grzyby) pojawiały się co kilkanaście kroków – zarówno pojedyncze egzemplarze, jak też skupiska po 8 – 10 sztuk. Większość okazów, to śliczne średniaki, ale sporo też było zarówno dużych i wyrośniętych, jak też młodych, okrąglutkich. Większość zdrowiusieńka, jedynie sporadycznie trafiały się jakieś z lokatorami. Ogólnie zbiory super udane!!! Księżyc idzie do nowiu, więc jeśli temperatury się utrzymają (a prognozy są jak na razie bardzo optymistyczne), to osobiście przewiduję jeszcze duuuże ilości na przyszły weekend :) Jedyny mankament podczas łażenia po lesie, to kosmiczne ilości wstrętnego Strzyżaka Sarniego, który atakował nas co kilka sekund, włażąc we włosy, do uszu, nosa i pod ubrania: ( Zupełnie niefajne są te żyjątka i cholernie upierdliwe. Ale tak czy inaczej … jak pisałam już ostatnio i z całą pewnością potwierdzić to mogę po tym weekendzie – sezon grzybowy absolutnie się jeszcze nie zakończył, a wręcz przeciwnie trwa nadal i obdarowuje zadowalającymi ilościami pięknych grzybasków. Więc korzystajmy póki możemy :) Darz grzyb!!!!! :)