Na mojej miejscówce gdzie jeszcze 2-3 tygodnie temu zbierałem piękne grzybki kilogramami niestety można powiedzieć grzybowa trupiarnia. Grzyby tylko te które wyrosły jeszcze z czasu przed opadem śniegu czyli bardzo stare, na granicy przydatności zgnite, zapleśniałe. W młodniku znalazłem trochę
kozaków, i gdzieniegdzie stare spękane
podgrzybki, zero jakichkolwiek młodych grzybów jadalnych. Poczułem się zrezygnowany i stwierdziłem, że to już chyba koniec moich grzybowych przygód w tym roku, brak czasu i chyba nie będę mógł w tym miesiącu już wyskoczyć do lasu, a potem za późno.