Pomimo kiepskiej pogody, zachęcony wpisami, po południu wybrałem się do lasu na mały rekonesans. Przez pierwszą godzinę chodzenia w lesie sosnowym o podłożu całkowicie porośniętym mchem - totalne zero. Dopiero, gdy znalazłem niewielki obszar z gęstą trawą i małymi krzewami, wszystko to otoczone mchem, do koszyka zaczęły wreszcie wpadać
podgrzybki. Sporo małych 2-3 dniowych, kilka starszych. Jeżeli taka pogoda utrzyma się przez ten tydzień, to weekend może być bardzo ciekawy.