Do lasu wpadłam jak petarda o 16.30 nerwowo szukałam grzybów w obawie, że się ściemni i nic nie znajdę:- ( Efekty - nie licząc tzw. pietra nie lubię chodzić sama - 10
prawdziwków 5
kozaków, jeden
kozak czerwony. Radość, choć w domu okazało się, że jednak część do kosza, suszy się tylko dwa poziomy w suszarce:- (.
Prawdziwki może są ale robaczywe szczególnie te większe. Ale zawsze coś. Pozdrawiam amatorów grzybowego szaleństwa.