(0/h) Zero grzybów, nawet trujących.
Sucho, chociaż jest nadzieja: prognozy mówią że w przyszłym tygodniu ma trochę popadać. Zobaczymy. Na razie do lasu to nawet nie ma się co wybierać, bo widać że jest realne zagrożenie pożarowe. Co do wpisu D_rka odnośnie "amerykanów" na tych ziemiach to moi znajomi znajdowali ich pojedyńcze (!) sztuki na wydmach między Świnoujściem a Międzyzdrojami już 2-3 lata temu. Więc coś tam tu dotarło i niech się sieje. Pozdrawiam.
(0/h) Weekendowy wypad nad Bałtyk. Celem było poszukiwanie amerykanów w lesie nadmorskim. Niestety zachodniopomorskie to nie pomorskie i nadal amerykany są poza naszym zasięgiem. Sobota to 5,2 km lasem nad klifem od Łukęcina do Dziwnówka. Niedziela to 4,5 km w drugą stronę do Pobierowa. Powroty już plażą aby stopy odpoczęły w mokrym Bałtyku. Dwa dni buszowania. Prawie 10 km lasem w nogach i znaleźliśmy tylko: 2 muchomory czerwieniejące, 2 wysuszone gołąbki, 1 maślaka zwyczajnego o średnicy kapelusza ok 1 cm który nie zdążył urosnąć i usechł, 1 muchomora sromotnikowego i 1 czubajkę kanię.
2024.9.8 16:31
szerzej: Las liściasty, iglasty i mieszany. Wszystkie grzyby zostały na miejscu. Sytuacja w lesie niemal identyczna jak w lubuskim. Dramatycznie sucho pomimo tego że szum morza w lesie słychać. Bliskość wody to nie wszystko. Dobre strony wypadu to zresetowane głowy i Demon wybiegany. Pozdrawiamy D. i D. & D.
(5/h) Jest to informacja zbiorcza z całego tygodnia, bo trudno w tej tragicznej sytuacji pogodowej o jakieś miarodajne doniesienia. W zasadzie to grzybów już nie ma. Od przypadku do przypadku znajduję kilka, czasem kilkanaście kurek, 2-3 kozaki (dzisiaj wyjątkowo w jednym miejscu 10 przesuszonych), raz trafiłem na rodzinę 12 sinoborowików klinowotrzonowych, a dziś cud się stał, jednego prawdziwka w dobrej kondycji przy dość uczęszczanej drodze. Co nie zmienia faktu, że deszcz jest oczekiwany tutaj jak zbawienie, w końcu przyjechałem na wakacje do grzybowego eldorado.
szerzej: Bardzo sucho. Suchy sierpień zrobił "robotę", ale muszę przyznać że generalnie w tym roku padało tutaj dużo. Wiosna oraz lato do lipca włącznie to był co 2-3 dni deszcz i to solidny. A wiem co piszę, bo to pierwszy rok od niepamiętnych czasów w którym do sierpnia ani razu nie musiałem podlewać na działce. Ale sierpień faktycznie bardzo suchy i pierwsza połowa września zapowiada się podobnie. Ja wiem, że teoretycznie jeszcze 2 miesiące grzybobrania (teoretycznego "piku"), ale zaczynam się martwić czy uda się w tym roku zrobić zapasy sobie i rodzinie. Jeszcze 6-7 lat temu to o tej porze zapasy mieliśmy już porobione pod sufit, a ja zbierałem już tylko dla przyjemności i handlu...