(30/h) Rano szybkie śniadanie i jedziemy sprawdzić nasze miejscówki. Tak naprawdę to jedziemy styrać Demona, bo zostaje na dyżurze w domu z Dany mamą, a my po obiedzie jedziemy na długo wyczekiwany urlop. Po trzech godzinach mamy w koszykach lekko ponad 3 kg drobiu, 15 szt koźlarzy i 2 płachetki zwyczajne. Z lasu wygania nas deszcz. Dobrze że się pojawił bo sucho już było bardzo. Ma padać całe popołudnie. Oby... Pozdrawiamy D. i D. & D.
(40/h) Dziś pracowałem ostatni dzień przed urlopem letnim. Dłużył się jak diabli. Za to Danuta rozpoczęła już urlop. Więc rano pojechaliśmy w dwóch kierunkach. Ja do pracy, Ona do lasu. Ale jej zazdrościłem... Połaziła trzy godziny. Odwiedziła miejscówki z kurkami. Tą najlepszą ktoś jej wyczyścił, kolejna dała jej 2,2 kg zbioru. Potem pojechała na miejscówkę koźlarzowo-borowikową. Efekt to 10 koźlarzy babka, 1 koźlarz pomarańczowożółty i jeden borowik, ale ta zaraza niestety z lokatorami. Oby te pierwsze rurkowce rozpoczęły u nas na nie sezon. Pozdrawiamy D. i D. & D.