(10/h) Po godzinie chcieliśmy wracać do domu. Był jeden robaczywy prawdziwek, 7 kurek, 2 zajączki i 1 kozaczek. Potem było 5 usiatkowanych na w końcu 14 borowików, 2 garście kurek i po kilkanaście zajączków i kozaczków, reszta robaczywych lub spleśniałych zastała w lesie. Zbiór jak na dwie osoby przez 2 godziny niewielki, ale borowiki piękne.
(0/h) Mój pierwszy w tym roku rekonesans grzybowy. 3 h spacerek po kilu zróżnicowanych miejscówkach. Ogólnie w lesie bardzo sucho. Wilgoć z nocnych opadów znika w oczach. Chyba nie ma co liczyć na szybki wysyp. Grzybiarzy na szczęście też nie widać więc łatwo trafić na niewypłoszone zwierzaki (z dzisiejszego wypadu: zając, 2 sarny, łoś). Co do grzybów: znalazłem kilka muchomorków i purchawek i to dosłownie w kilku miejscach. O jadalnych tylko marzyłem. Jest za to sporo jagód więc jak ktoś cierpliwy to słoik wrzucić do koszyka i... powodzenia :)
(60/h) Pełno kozaków, trafiły się też 4 prawdziwki. W lesie sucho, ale trafiają sięgrzyby młode, świeże i jędrne. Nawet dwa małe podgrzybki się trafiły. Krótki wypad w standardową miejscówkę, i zebrane dwie łubianki grzybków, do tego tysiąc ukąszeń komarów;)