(70/h) W piątek po pracy wraz z "koleżanką grzybową" cały kosz pieknych zdrowych w 90 % prawdziwków. W niedzielę po sprawdzeniu tylko części miejscówek z powodu braku miejsca w koszu, prawdziwki. 4 podciecze i 5 podgrzybków. Wysyp grzybów w pełni. Oby tak dalej. Pozdrowienia.
(200/h) Masowy wysyp koźlarza grabowego, jak się znajdzie jeden, obok kilkanaście / dziesiat innych. W 2 godziny zebrane 4 wielkie kosze jak na ziemniaki samych młodziutkich i twardziutkich. Starszych egzemplarzy nawet nie dotykałem. Leżajsk grzybami stoi. Rewelacja! Deszcze się przydały, w lesie jest całkiem mokro.
(60/h) Nie liczyłem ale bardzo, bardzo dużo podgrzybka
Prawdziwe zatrzęsienie podgrzybków, i co najdziwniejsze zdrowe. W lipcu wysyp taki, jak we wrześniu. Dziwy, dziwy w tych lasach. Las sosnowy dość stary z małą domieszką buka.
(50/h) las jodłowo-bukowy
To jest zbieranie grzybów, a nie szukanie. Byłem dzisiaj nie na grzybach, a po grzyby!!! Trochę deszczu i będzie dalej wysyp.
(80/h) Las mieszany z przewagą buka. W dwie osoby przez 4 godziny zebraliśmy ok. 300 sztuk borowika szlachetnego oraz ceglastoporego różnej wielkości. Oczywiście te robaczywe zostały w lesie. Obfitość grzybów pomimo suchego poszycia nie jest dla mnie zaskoczeniem, ale zaskoczyło mnie to, że znalazłem o tej porze piękne i zdrowe okazy późnojesiennych rydzów. Znaleźliśmy również podgrzybki aksamitne, które winny pokazać się dopiero pod koniec lata. Znaleźliśmy kilkanaście kozakówbabki, ale niemalże wszystkie robaczywe.
2018.7.7 19:19
szerzej: Po zapełnieniu koszy grzyby zbieraliśmy luzem do bagażnika samochodu i o godzinie 18 skończyliśmy je przetwarzać.
szerzej: Po wczorajszej burzy czuć wilgoć. Ponad 4 godziny w lesie, tłoku nie było, chociaż kilka osób pełne reklamówki wynosiło. Pierwsze 4 słoiczki zrobione z młodych borowików, reszta na suszarkę. Około 20 % w domu musiałem jeszcze odrzucić.
(70/h) Jak zwykle poranny wypad w sobote, mimo ze ludzi nie brakuje przez caly tydzien to moje miejscówki nietkniete, brak czasu nie pozwolil na spenetrowanie jeszcze kilku miejsc, bo efekt bylby duzo lepszy.
(20/h) Różnorodność grzybów z przewagą szlachetnych.
2018.7.6 13:48
szerzej: Tym razem wypad w nieco inne miejsce, z lepszymi efektami. Przewaga borowika szlachetnego, głównie małych okazów, często rosnących w dużych grupach. Trafiały się też większe, jednak częściej z lokatorami, choć nie zawsze. Sporo też ceglaków z przewagą młodzieży. Pojedyncze usiatkowane, kozaki grabowe i czerwone, podgrzybki brunatne/złotawe/zajączki. Pokazują się młodziutkie maślaki żółte. Poza tym ogromna ilość robactwa, która zachowywała się, jakbym był ich ostatnim żywicielem na tym świecie...;)
szerzej: Ponoć miały być grzyby i o godzinie 5.15 h już byłem w lesie. I jakie moje rozczarowanie jak okazało się, że grzybów brak. Dosłownie kilka sztuk prawdziwka. W lesie sucho trzeba czekać na deszcze. Może w innych lasach są grzyby no bo ludzie mówią, że są, ale w Bratkowicach ich nie ma.
szerzej: Bywały miejsca z gromadnie rosnącymi grzybami, ale często też spore kawały lasu "bezgrzybne". Przeważały młode, jest szansa na kolejne zbiory, o ile temperatura troszkę spadnie.
(25/h) Las sosnowy plus rowy lasy. 48 prawdziwków szlachetnych, 3 koźlarze nie wiem jaki rodzaj - ciemny brąz ( nigdy takich nie spotkałem), 3 podgrzybki oraz 10 kań.
2018.7.5 21:39
szerzej: Godzina 17:00 upał ponad 30 stopni. Pustka w lesie. Pierwsza niespodzianka w rowie leśnym wysyp kań. Wybrałem te największe, bo ile można zerwać, aby jutro to w panierce skonsumować. Pozostałe kanie zostawiłem dla innych jeśli ktoś lubi, dużo młodych do podrośnięcia. Prawdziwki rosną stadami tylko w lesie sosnowym, ale przewaga bardzo małych. Jeśli nie będzie deszczu nie podrosną.
(42/h) 84 sztuki borowika. Las bukowo staro sosnowy. Ponad 50 sztuk młode sztuki, białe kapelusze. Ich obecność zdradzały lekko uniesione liście. Odkrycie ich to chodzenie z nogi na nogę i wypatrywanie takich "kupeczek".
szerzej: Miałem tylko sprawdzić czy pojawiają młode grzybki- prawdziwki, a skończyło się na 4 godzinnym grzybobraniu. W lesie zaczyna się znowu susza choć jeszcze w sobotę w lesie były kałuże. W lesie nie ma tłoku, grzybiarze jeszcze sobie nie przeszkadzają. Cała suszarka załadowana.
(15/h) Prawdziwki w liściach i igłach. Ale bez przesady. Konkurencji brak.
2018.7.4 17:34
szerzej: Tym razem bez emocji. Rutyna: Idziesz i trafiasz. Wszystkie spore robaczywe na wskroś. Mniejsze miały robaczywe nogi. Jakby zwiastun przerwy w wysypie.
(10/h) Las mieszany jodła, buk, dąb.. zaczyna się robić bardzo sucho. Grzybów nie wiele same maluszki z prawdziwków, szczególnie urocza piątka, którą aż żal było zabierać. W porównaniu z innymi miejscami i doniesieniami z Podkarpacia tutaj to marna sprawa jak na razie, trzeba zaczekać do sierpnia wtedy się zacznie coś konkretniejszego o ile oczywiście będą opady.
szerzej: Las ten co w poprzednich dniach. Coraz więcej, z dnia na dzień zarobaczywionych. Miejmy nadzieję, że przyjdą opady, a według SAT24 ma to nastąpić w najbliższy piątek, niedzielę, przelotnie aż do środy. Zważywszy, że 13 go jest nów i perygeum Księżyca, wierzę, że będzie obfitość zbiorów. Oby.
(50/h) Na urlopie i w lesie tym razem ze swatową. W lesie wysyp prawdziwków, 4 podgrzybki, 5 podcieczy. Grzyby w 95% zdrowe. Grzybiarzy prawie brak. Ale była wycinka i w tej chwili w lesie słychać ciągniki i piły. A najbardziej boli gdy w miejscach gdzie jest stanowisko prawdziwka poskładane są gałęzie. Miejscami w tych gałęziach można po poszukiwaniach znaleźć ładnego prawdziwka. Pozdrowienia.
(25/h) łącznie 71 sztuk prawuska, w tym trzy już w domu odpadły z uwagi na wkładkę, osiem sztuk ceglastoporych.
2018.7.3 21:56
szerzej: Dwie osoby, stare miejscówki w lesie bukowo - staro sosnowym z przewagą buka. Czas zbiorów około dwie godziny. W lesie sucho z tego może tez względu około 30 sztuk pozostało w lesie z uwagi na bardzo widoczną intensywną penetrację robactwa. Dużo grzybów znaleziono w miejscach bezpośrednio w pobliżu lub nawet na duktach leśnych. Sporadycznie trafiały się skupiska po 3 góra cztery sztuki, w większości to jednak samotnie rosnące grzyby.
(0/h) Szklanka podsuszonych kurek oraz jedna średnia kania- marny efekt czterogodzinnej wędrówki po różnych zadrzewieniach
2018.7.3 20:04
szerzej: Miejscowi twierdzą, że w ostatnim miesiącu tylko raz mocniej popadało w ich okolicy? Efekt widoczny: na polanach wyschła lub pożółkła trawa. liście i szpilki z drzew opadają; wszystko co żywe uciekło z lasu lub gdzieś ukryło się...... Jagód też tyle, co kot napłakał. Półpustynny prawie krajobraz?
(0/h) Pewnie w okolicach Mielca musiało więcej popadać, skoro Wit zaliczył takie zbiory. Do tego dochodzi klasa grzybiarza oczywiście. Kilkanaście kilometrów dalej zero grzybów. Nie zobaczyłem nawet jednego kapelusza. Sucho okrutnie, na gościńcu gdzie zwykle taplam się po osie w setkach kałuży, było ich może ze dwie. Patrząc na prognozy, chyba poczekam do końca sierpnia zapewne.