(0/h) To był, chyba ostatni wyjazd do lasu w poszukiwaniu grzybów w tym sezonie, kolejne (jak będę miał wolne), będą turystyczne, oczywiście rozglądając się za grzybami (zimowymi). Wybrałem się na "mikołajowego" borowika, niestety nie było nawet starego, żeby mu zrobić zdjęcie. Na pocieszenie 1 podgrzybek, ale tylko do zdjęcia, bo był bardzo stary. A pogoda... sami widzicie. Ps. Dla spostrzegawczych, zdjęcia są z jutrzejszej wycieczki;-)
(4/h) 2 podgrzybki + 2 sarniaki, wszystko zdrowe choć niemłode, ale jak tu nie zaglądnąć do lasu w taką pogodę. I ta cisza niczym nie zmącona, spacer po lesie to sama przyjemność. Pozdrowionka dla wszystkich grzybiarzy.
(0/h) Niestety - w tym roku nie uda mi się już pobić własnego rekordu sprzed kilku lat i znaleźć borowików w grudniu - ziemia miejscami zmrożona, stawek zamarznięty, miejscami nawet leży śnieg. Znalazłam jakieś dogorywające resztki rydzów, kolczaków i innych grzybów, dla mnie niejadalnych. Za to spacer cudny - cisza, spokój, woda w potokach szumi, bo wreszcie jej przybyło, latających i krwiopijnych owadów brak, piękna zieleń mchów i drzew iglastych pozwala odpocząć oczom... Pozdrawiam Wszystkich Grzybomaniaków z Adminem na czele i... do zobaczenia! :)
(2/h) Jakoś nie mogę ostatnio "wstrzelić się" z wyjazdem do lasu. W niedzielę miałem wolne, to tak dosypało śniegu, że o grzybach można było zapomnieć, nawet wycieczkę odpuściłem, bo zaczęło wszystko topnieć i zrobiło się błoto. Dzisiaj "wyskoczyło" mi niespodziewane wolne, to wczoraj "złapałem" przeziębienie, na wieczór gorączka i całą noc katar, do tego jeszcze słowik... tak słowik, nie wiem skąd się wziął, ale ćwierkał pół nocy (sprawdziłem w necie to słowik), może nagrany??. Rano, jak zadzwonił budzik o szóstej, stwierdziłem, że jako tako się czuję, więc za koszyk... wróć, za plecak (koszyk już w piwnicy) i do lasu. Pogoda nawet się udała, nie padało i ciepło 11 stopni, udało się znaleźć pniaczek z boczniakami (0,5 kg) i 2 starsze podgrzybki i jeszcze kolegę ze zdjęcia. W niedzielę jadę szukać "mikołajowego" borowika.
(10/h) Jadąc samochodem zauważyłem "dziwny" kształt pnia. Jego bryłę ukształtowały boczniaki. Wysiadłem i z dwóch pni zebrałem jakieś 35 kilogramów. Są jeszcze na innych w pobliżu, ale nie miałem już gdzie dać, nawet mróz im nie zaszkodził. Z wierzchu bardzo ciemne pod spodem bielutkie, będzie ze 40 słoików a i pewnie coś się wysuszy. Rozglądajcie się grzybiarze, jest ciepło...