(50/h) Dzisiaj znowu wybraliśmy się w okolice Gruszeczki. Sytuacja powtórzyła się z wczorajszego dnia. Pierwsza godzina to pojedyncze podgrzybki, później to co tygryski lubią najbardziej, trafione miejsce i trzeba było ostrożnie się obracać aby nie podeptać grzybka. 5 osób i każde z nas miało pełniutki koszyk (nie kosz :). Wczoraj miałem 4,6 kg a dzisiaj mniej 3,3 kg bo krócej :)
(75/h) 2 os., 4 godziny w lesie, jeden koszyk 10 L, jedno wiadreko 8 L, podgrzybki małe (co najmiej połowa zbiorów), średnie i całkiem duże, wszystkie ładne, 99% zdrowych :) + 2 kozaki
(60/h) Przez dwie godz. ok. 20 małych podgrzybków. W końcu trafiliśmy na miejsce gdzie z przyjemnością dopełniłem swój koszyk. Po zważeniu 4,6 kg. Miejsce dobrze przeszukane przez kilka osób tak, że jutro trzeba spróbować gdzie indziej. W sumie 5 godz. chodzenia po lesie.
(100/h) zbieramy w dwójkę 3,5 godziny zbierania i mamy w koszyczkach 723 grzyby takie malutkie śliczniutkie czarnołebki 2-3 cm ciu wieksze jak ostatnio, a przeszliśmy tylko jedna polanke bo do pracy czas było jechac, szkoda, jednym slowem wysyp w pełni i grzyba pełno
(15/h) 15 szt./godz. dotyczy podgrzybków. Małe w mchu i już przebrane. Maślaki sitarze jak się trafią to po 50 szt. i więcej w jednym miejscu (nie wszyscy je zbierają). Kilka sztuk maślak pstry i kilka koźlarzy w sprawdzonych miejscówkach.
(30/h) Przyjechałem tam z odległości 50 km z południa. 15 podgrzybków i 15 kurek w pierwszej godzinie. Jeden prawdziwek nie liczony, bo robaczywy. Później znalazłem 12 czubajek czerwieniejących.