Jak wczoraj zobaczyłam piękne
uszaki Yagi, to już nic nie było w stanie mnie powstrzymać przed leśnym spacerem. A że lekka odwilż jest to i nadzieja była, że coś się znajdzie. Kalosze na nogi i w krzaki. Było lepiej niż się spodziewałam, w godzinę prawie kilogram pięknych
uszaków. Nie wszystkie brałam, bo jeszcze część pod śniegiem schowana, te zostawiłam na środę, może już śnieg zejdzie. Tak, tego mi było trzeba🙂