Fantastyczne zbiory podgrzybkowe (55 sztuk + 4
kanie) w najmniej oczywistych miejscach lasu. W skrócie to było tak:
O, grzyby! I jeszcze więcej! Nic, nic, nic, nic. Kurcze, zawsze tu były, przecież wszystko się zgadza: i pogoda, i temperatura, i wilgotność, i poszycie... Nic, nic, nic. A potem na szagę z powrotem przez las, w którym nigdy nic. I znowu: o, grzyby! I więcej grzybów!
Kosmos, nie grzybobranie. Ahoj przygodo!