Zupełnie przypadkowo, bo nie planowałem wizyty w lesie. Miałem pół godziny czasu czekając na żonę, aż wyjdzie zrobiona na bóstwo od fryzjerki, więc wpadłem na chwilkę kilkaset metrów dalej. Las nie wyglądał grzybowo, ale coś tam znalazłem, przede wszystkim około 20 suchogrzybków, jeden
piaskowiec kasztanowaty i
siedzuń sosnowy.
Siedzuń młodziutki, zostawiłem żeby podrósł, ale chyba się zestarzeje pod swoją sosną, bo nikt tam nie zagląda.