Witajcie :). Maleństwo 😘pojechało (synuś 180 cm wzrostu)😄. A ja do boru osuszyć łzy. Coś nie może mnie opuścić syndrom pustego gniazda...
I tak niby koszyk uzbierany, ale niedosyt jest. Maluszków mało. Jedynie kilka ceglasiowych pimpków, reszta większe, ale zdrowe. 1
koźlarz pomarańczowy,
maślak żółty-tych było sporo, od maluszków do staruszków, 2
maślaki zwyczajne, 1
kurka, 2
kanie, kilka
płachetek kołpakowatych, 1
czarcie jajo i od groma
muchomorów czerwieniejących, do których przekonałam sąsiadkę :). A na okrasę poroże jelenia :). W sumie, choć wspomniany niedosyt jest, nie ma co narzekać, bo w tamtym roku sezon
zaczął się u mnie dość późno. Także Leśne Bractwo, jesień kroczy dużymi krokami i wszystko jeszcze przed nami 😄. I tego się trzymajmy👍.