Oczywiście razem ze Skrzypczem, tym razem wybieraliśmy lasy dębowe. Niestety susza, chociaż na początku udało się znaleźć garstkę
kurek i dziurawego
kozaka, potem na ścieżce 3
prawdziwki, z czego 2 duże, stare i już wysypały zarodniki, a po ostatnim mniejszym ślady cięcia. Dalej od tej ścieżki 1 schowany prawy, udało się uratować kawałek kapelusza. Jak to w lesie dębowym, jagodzin mało, ale chociaż troszkę wpadło więc nie było źle.