Las mieszany na wschodnich obrzeżach Łodzi.
Trafił mi się wyjątkowo nie przyjemny dzień, ale zachęcony znaleziskiem kolegi, ruszyłem zbadać swoje boczniakowe miejscówki.
Niestety zarówno na topolach, osice i jarzębinie, ani śladu, nawet zalążka
boczniaków.
Jestem zawiedziony, bo to sprawdzone miejscówki, które owocują zarówno jesienią jak i wiosną, od kilku lat.
W lesie szybko zrobiło się ciemno ( wyjście po pracy) i mimo że nie chciałem wracać z pustymi rękami, nie było już szans na poszukiwania rurkowców.
Ciężko mi nawet ocenić czy coś się jeszcze dzieje....
... zaobserwane jedynie młode stanowisko
płomiennicy zimowej, na które jeszcze przyjdzie czas.
Ciężko powiedzieć coś więcej, ale na bank jeszcze się nie poddaje i w weekend znów ruszam w las.
Pozdrawiam 🇦🇹