Nie mogło być inaczej, byśmy na zakończenie długiego weekendu nie wybrali się z potoksc na spacer. Do lasu, rzecz jasna!😁 -1, słoneczko, cisza, las i my💚
Bez koszyka, bez nożyka, w niedzielnych ciuszkach drepraliśmy przed siebie wśród sosen i dębów, gdzieniegdzie z brzozą i topolą.
Spotkaliśmy kilkanaście trzęsaków pomarańczowożółtych (część dorodnych okazów nieosiągalna, bo za wysoko ale kilka udało się zebrać), dwie
wodnichy późne,
boczniaka ostrygowatego (został w lesie) i garść
uszaka bzowego 😁
Przy okazji leśnego ładowania baterii na nadchodzący tydzień spotkaliśmy pięć łosi i cztery sarny😊