Niecałe 2 godz. w podmiejskim lasku wierzbowo-topolowym. Udało się namierzyć nowe stanowiska
płomiennicy zimowej - dość skromne kępki, ale łącznie nazbierało się ok. 90 szt. Do tego
kisielnica wierzbowa, a po drodze obiecujące stanowisko malutkich
boczniaków. Wróciłem przemoczony i ubłocony, ale nie żałuję :).