Czasem jest tak, że mieszkasz w jednym mieście i spotkać się nie możesz. Czasem trzeba splotów okoliczności, trochę spontana, nuty, hmmm..., szaleństwa, żeby się z kimś spotkać na grzybobraniu 😂. I tak umówiłam się ze Smoczycą, na "obcej ziemi ", bo miasto dużo przeszkód w spotkaniu stwarza 😉. Dziś miała przerwę w pobycie w uzdrowisku, to po lesie pobuszować można 😄. Las mieszany, cześć iglasta typowo podgrzybkowa, liściaste kawałki typowe, no właśnie, chyba na wszystkie grzyby 😊. Mam tak, że jak wchodzę do jakiegoś lasu, to go nazywam. Ten był po prostu wesoły. Drzewa różnego rodzaju- liściaste i iglaste. Sporo krzaków , a do tego piękne leśne uroczyska. Co prawda zapach równie piękny nie był 😅, ale w słońcu wyglądały zjawiskowo. I mogłabym przysiąc , że woda przez rusałki zmącona była 🧞♀️😉. Niestety i tu ręką człowieka kolory dodane na drzewach - kropki jaskrawe, które w różnych lasach widziałam i niestety nic dobrego nie wróżyły 😟. Grzybów wszelkiej maści pełno, niektóre piękne jak motyle, które z uniesionymi skrzydłami przysiadły na trawie. Niektóre jak porzucone spódniczki baletnic , gdy po spektaklu przebierały się w zwykle ubrania. Podgrzybki dają radę jeszcze, choć ich kondycja czasami marna. Nie wszystkie nadawały się do wzięcia, zasilą Matkę Ziemię, by w nowym sezonie wrócić jako grubaśne podgrzybki , moje ulubione 😊. Siedzuń i boczniaki zostały znalezione przez Smoczycę, czego jej trochę zazdroszczę, ale jednocześnie jestem z niej dumna ❤. Dzielenie towarzyszyła jej koleżanka z uzdrowiska, Terenia, która powiększyła grono grzyboświrów 😊. Co mogę dodać, podgrzybki głównie znalezione przez mojego męża, bo ja z komórką w ręce widoki boskie podziwiałam i fotki robiłam. Parę znalezisk miałam, z których jestem dumna, bo np trzęsak listkowaty pierwszy raz świadomie zauważony 😁. Oprócz tego sromotnik, który piękny niesamowicie był, śmierdział tak sobie, więc do przyjęcia 😉- a światło tak na niego padło, że niczym smardz wyglądał 😊. Do tego "tańczące " grzyby - które być może wodnichą późną były ( o słodki jeżu , jak ja mało jeszcze umiem 😭) - zjawiskowe wręcz. Dzięcioł zapamiętale stukał, rytm swój wybijając. No i niestety latające gadziny, komary i strzyżaki też z pięknej pogody korzystały, wkurzając mnie na maksa 🤬. W lesie tym pierwszy raz gościliśmy z mężem, mieliśmy okazję krótkofalówki wypróbować. Super się chodziło, tym bardziej, że w miłym towarzystwie 😊. I choć my musieliśmy wracać wcześniej, to jestem mega zadowolona. Las ma potencjał grzybowy, piękny i w sumie niedaleko, więc w przyszłym sezonie warto go odwiedzić. Warto buszować o każdej porze roku, bo każda jest piękna i oferuje nam inne wrażenia 😊
|