Wracając z lasów błędowskich pomyślałem że tam bylo za sucho i odwiedziłem Mokry Las ale był suchy jak pieprz. Kilka zajączków wpadło do koszyczka. Za to po drugiej stronie kolei gdzie wpadłem zapalić świeczkę (to już Ostrowy Górnicze vel Sosnowiec) znalazłem piękne kanie. Zostawiłem na miejscu bo jedząc je czułbym się jak nekrofil...