Kompletnie nie przygotowana, w drodze z pracy, zatrzymałam się przy zagajniku, by sprawdzić co w trawie piszczy. Na dzień dobry przywitały mnie piękne muchomory. Podniosłam kilkanaście
maślaków, w ręce się nie mieściły, więc cofnęłam się do auta, chwyciłam siatkę i nożyk trzymany w schowku i wróciłam po zostawione w lesie grzybki.
Maślaki zdrowe, młode, chyba jednak coś zaczyna się rozkręcać.