W nocy popadalo wiec pelni nadziei wyruszylismy z rana do lasu. W lesie w koncu mokro do tego zaczęło padac. Ale postanowilismy sie nie poddawac. Tym razem grzybki byly z daleka od sciezek w srodku lasu. Malo mlodych, wiekszosc widac ze juz 2-3 dniowe. Praktycznie same podgrzybki, prawdziwki trafily sie fartem. Kilka miejsc gdzie mozna bylo zbierac rodzinki. Ogólnie fajnie